30 sierpnia 2014

To ja!

26.08.14r.

Tak. Dawno nie pisałam. I NAPRAWDĘ nie pisałam. W ciągu tych paru dni chyba nauczyłam się wykorzystywać ostatnie wakacyjne dni, napisałam parę wierszy i oglądnęłam dużo filmików na YT. Oprócz tego czytałam książki (głównie jedną) i właściwie- wstyd przyznać zaczęłam trochę tęsknić do szkoły. A przynajmniej dojrzałam do tego i przyjęłam dla wielu druzgocącą wiadomość o rozgłaszanym przez wszystkie promocyjne gazetki pod nazwą: POWRÓT DO SZKOŁY czy też WESOŁA SZKOŁA zbliżający się rok szkolny.

Może też dla tego jest to odskocznia (być moze niezbyt miła) od tego wszystkiego co robię tego. Nie mówię- teraz jest fajnie. Dzień rozpoczynany od pobudki o 10, robiąc potem śniadanie, czytając książkę i oglądając Youtuba, a także jeżdżąc sobie na rowerze do tych samych albo i nieznanych jeszcze miejsc i robiąc zdjęcia, często takie same lub podobne, często nawet lężąc na ziemi żeby zrobić dobre ujęcia, bawiąc się przy tym świetnie- jest naprawdę udany. Szkoda tylko, że teraz muszę się uczyć na test z biologii sprawdzający naszą 'wiedzę' z poprzedniego roku. Już rozplanowałam sobie naukę po dwa tematy na dzień do końca wakacji i mam nadzieję, że mi to wyjdzie, jeszcze z pożytkiem i dobrym wynikiem...



19 sierpnia 2014

Hello

Hello!

Jak Wam mijają wakacje? Już niedługo tego, nie? No niestety, czas leci, ale spokojnie, jak to w piosence...


wrzesień, październik, listopad, grudzień, styczeń, luty, marzec, kwiecień, maj, czerwiec i.. WAKACJE!

Chcę Wam przypomnieć, że żyję.
I mam dla Was zadanie. Zadanie, którego podejmą się tylko najodważniejsze i najbardziej kreatywne osoby. Ale to na końcu. Teraz coś z innej beczki.

Moje tegoroczne wakacje nie były zbyt kreatywne. To znaczy- może jakoś tam sobie planowały, czekały aż pojadę do fajnych miejsc, gdzie oprócz odpoczynku będę mogła zażyć rozrywki- jednak tak się nie stało, i- jak chyba czytając mój blog to zaobserwowaliście- praktycznie stałam w miejscu. Wczoraj natomiast wybrałam się na rynek i przeżyłam przygodę życia. A przynajmniej przygodę ostatniego tygodnia. Wiecie jakie to uczucie, wyrwać się z nicnierobienia i przejechać się na pozór zwykłym tramwajem? Tylko nie pomyślcie, że jestem no-life'm i ciągle siedzę przed ekranem laptopa, wżerając wysokokaloryczne chipsy i popijając sobie pepsi-colę. O nie, co to, to nie. To było coś.

A teraz pytanie dnia: co byście chcieli, żebym Wam opisała? A raczej: o czym mam napisać w następnej notce? Czekam na propozycje.

PS:. Chcielibyście zmianę nagłówka i wyglądu?


17 sierpnia 2014

Summer tag

Cześć!

Przyszła pora na kolejny post. Tych, którzy mnie czytają i już się za mną stęsknili serdecznie pozdrawiam. Pozdrawiam też (jestem w telewizji, czy co?) wszystkich nowo przybyłych gości i komentujących!


Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić tag. Tag, który powinien pojawić się już dawno temu, lecz jak to mówią: lepiej późno niż wcale! 

Tag- Lato w pełni


1. Ulubiony kolor na lato?   W lecie, kolory powinny być według mnie pstrokate, nie powinny być nudne, lecz przyznam się, że sama ostatnio upodobałam sobie czerń i biel.

2. Strój jednoczęściowy czy dwuczęściowy?   Wolę dwuczęściowy, jednak na basen zdecydowanie jedno.


3. Gdzie najbardziej lubię spędzać wakacyjny czas?   Szczerze mówiąc, myślę, że mogłoby być to każde miejsce. Jezioro, góry, dom. Chciałabym mieć wakacje spędzone w dobrej atmosferze i wśród super osób.

4.Ile średnio czasu w wakacje spędzam serfując po Internecie?   W te wakacje szczególnie mało podróżuję, więc ilość bezsensownie spędzonych godzin w wirtualnym świecie wzrosła.
5. Gdybym miała całe wakacje jeść jedną potrawę, co by to było?   Wyłączając to, że po ciągłym jedzeniu tego samego miałabym problemy zdrowotne, wybrałabym chyba pizze. A coś zdrowszego- sałatkę.

6. Ulubiony napój na te wakacje?   Zdecydowanie woda. Oprócz tego mogłabym ciągle pić orzeźwiający sok jabłkowy z Hortexu.


7. Najlepszy film?   "Jak wytresować smoka 2".

8. Książka, którą polecam? Właściwie, zauważyłam, że książki, które głównie czytam, są książkami nie wnoszącymi do mojego życia prawie nic; nie uczą zbytnio, czytanie ich sprawia mi jednak przyjemność. 
Zdecydowanymi faworytami są: "Za niebieskimi drzwiami" (nie tylko dla dzieci) i "Zakazany Świat".


9. Sport, który w te wakacje polubiłam najbardziej?   Sporty, które uprawiałam w ciągu tych dwóch miesięcy są: pływanie, badminton (<3), nawet o dziwo nie jeździłam na rowerze (ale dzisiaj mam zamiar się zabrać). Każdy z tych sportów bardzo lubię, więc myślę, że tutaj się nic nie zmieniło.

10. Osoba, której mi brak? Mojej przyjaciółki.


W komentarzu napiszcie, gdzie lubicie spędzać wakacje
:)

\
Rachel xoxo

13 sierpnia 2014

Lody dla... smaku

Dzisiaj post o jedzeniu. Dobry temat; niemalże temat rzeka. Jeszcze niedawno sprawdzałam sobie te strony internetowe z jedzeniem, sprawdzając łatwe przepisy na dobre jedzonko. A teraz - proszę - przedstawiam sama.

Dzisiaj na upalne lato, które akurat w tej chwili niezbyt rozpieszcza, przedstawiam państwu...

Lody z dodatkami!

Żaden przepis, jedynie bardziej kreatywne wykorzystanie prostych składników.

1. Miska lub shaker;
(2) Jeśli wybieracie miskę, potrzeba trzepaczki (ja tak zrobiłam);
3. Pucharek do lodów;

4. Lody (składnik najważniejszy- do wyboru, do koloru);
5. Śmietanka 30%;
6. Owoce i/lub draże czekoladowe 

Rozdrabniamy draże i kroimy owoce
(Oczywiście jeśli chcemy bardziej oficjalnie- kroimy ładniej, a drażami tylko posypujemy)

Ubijamy śmietankę

Siup! Do pucharka

Gotowe!

Oczywiście w tym "przepisie" można by wszystko zmienić, ale ja zrobiłam tak, te produkty miałam u siebie i delektowałam się, może trochę za słodkim, smakiem orzeźwienia.

I dla wytłumaczenia- nie zrobiłam zdjęcia lodów, tylko wzięłam jakieś inne ;p

Podoba Wam się?
A może macie własne pomysły?







12 sierpnia 2014

Zakazany Świat

Elo.
Tu Rachel.
Mimo tego, że nie pojechałam tam gdzie miałam jechać, i życie potoczyło się inaczej: nie żałuję. Zdążyłam być na 3 dniach pielgrzymki i spotkać się z koleżanką (i zagrać w gryy- wiecie co to dla mnie znaczy).

Także teraz- wiem, nie powinnam o tym wspominać- "czekam" do rozpoczęcia roku szkolnego, bo raczej nic ciekawego nie będę miała robić. Chociaż może się okazać, że wygram w totka i polecę na Bahamy. Ale na razie siedzę sobie przed laptopem, co nie wróży dobrej przyszłości.


Przeglądając Spotify doświadczam obudzenia mojego dobra. Chodzi o to, że słuchając jakiejś piosenki, mimo tego, że nie ma uczuć (przepraszam wszystkich, którzy tak myśleli) nie chcę od razu jej przełączyć, z powodu tego, że 'może k i e d y ś  mi się spodoba' albo 'k i e d y ś będę chciała ją znaleźć i mi się nie uda, będę czuła wyrzuty sumienia i będę się źle czuła'. Tak,. Tylko od razu nie zaszufladkujcie mnie do osoby wariata. OK. Możecie mnie nawet za taką uważać (jeśli tylko będziecie czytać moje wypociny, haha), ale czyż nie mam przynajmniej trochę racji?

Serwis ten został polecony lub przedstawiony mi przez Weronikę i po (a nawet chyba w trakcie) oglądania jej filmiku, weszłam... i poczęłam szukać muzyczki. Aha. Serio, można tam spotkać dużo muzyki, a Youtube, który dotychczas można by uznać za serwis 'poszukiwaczy muzyki', kiedy to oglądając jakiś klip, po prawej stronie macie całą listę rzeczy, które można by było zobaczyć (a ja- oczywiście- robię to, potem mam dużo otwartych stron w przeglądarce i nie nadążam za zatrzymywaniem lecących już nutek; o c z y w i ś c i e potem już robię się zła- no bo w końcu jestem człowiekiem- i zamykam strony lub nie włączam nowych, nawet gdy bardzo ładnie mnie zapraszają) z hukiem (właściwie nie wiem czemu) został zastąpiony przez SPOTIFY.


Oprócz tego czytam sobie książkę, o której myślałam trochę inaczej, i, mimo, że jest 10+ świetnie się ją czyta, przynajmniej mi. Cóż, na początku było ciekawie, nawet bardzo, jednak gdy potem było prawie wszystko wiadome, czar trochę opadł i właściwie wiadomo co się stanie przez następne 150 stron (idąc tym tropem można by uznać, że również prawie 100 stron wcześniej również to było wiadome). Ale autor dobrze i ciekawie wszystko opisuję. No proszę, macie tu jakby mini recenzję. Czasem w recenzjach głupie jest to, że wiecie o czym to będzie. A może lepiej po prostu zacząć czytać, wiedzieć najwyżej to z jakiego działu literatury, i zatopić się w czarnym druczku, który niekiedy odciąga cię od rzeczywistości?


"Zakazany Świat" -głosi duży żółty zniekształcony napis na okładce. Wcale nie zdradza wiele, przeciwnie, ja- nawet teraz- niezbyt odczytuję jego sens. No właśnie. Tak powinno być. Ja czytając Merlina (seriale z Colinem Morganem dały to, że gorzej czytało się książkę- chociaż gdybym w ogóle o nim nie wiedziała, też byłoby źle) zgorszyłam się tytułem i tym, że zasadnicze pytanie w książce, którego odpowiedź została nam przedstawiona DOPIERO na końcu, brzmiało: "Jak naprawdę nazywał się główny bohater?". Mnie nie pytajcie. I nie pytajcie mnie czemu czytam na pozór książki dla dzieci (NIE, TO NIE KSIĄŻKI DLA DZIECI!)


Jakie są Wasze ulubione książki?
Klasyczne czy elektroniczne?

9 sierpnia 2014

Inspirations

Hej!

Dzisiaj coś jeszcze innego. Będą to bardziej lub mniej inspirujące obrazki. Tylko jak coś takiego dodaję, tekst nie jest za ciekawy, za to są obrazki (jej, mówię jakbym była sześciolatką).

Właściwie, inspiracje według mnie nie powinny być nazywane inspiracjami. Chodzi o to, że ja myślę, iż inspiracje powinny nas naprawdę zainspirować, a nie jeśli zobaczymy jakiś obrazek, to robimy to (na przykład gdy to jest diy lub strój). No nie wiem. Więc w sumie jestem początkująca w dodawaniu inspirujących obrazków, ale muszę się podszkolić. Pomożecie? (POMOŻEMY!!!)

No to- zaczynajmy!




A smile is a GREAT way to do that!



Minion

calendar

Learn how to paint a daisy with Priscilla Hauser! Super easy step by steps #plaidcrafts #DIY

.

dmuchawce latawce wiatr

Inspirujące obrazki - Spryciarze.plMini Mason Jar Candy Cupcakes DIY craft using caulk and beads. Or use baby jars! Awesome!!Easy DIY Tissue Paper Pom Poms | Craft By Photo

Vintage oversized mirrors, a good way to make small spaces look bigger.


World Map Paint Splashes

Disney

Train


Paris on a Vespa.

This image is a good example of color because with the orange and pale yellow color from the sunset and the various hues of the grass , it creates a feeling of calmness in the picture with each color complimenting each other and the emotion of relaxation.

"And we know that in ALL things GOD WORKS FOR THE GOOD OF THOSE WHO LOVE HIM, who have been called according to His purpose," Romans 8:28.

London

Be Kind
Źródło: Pinterest

Jak Wam minął dzień?

6 sierpnia 2014

Favourite

Siemka! Po tak bardzo długiej nieobecności pragnę napisać coś, co może nie każdemu nielicznemu tu wchodzącemu się spodoba. Jest to promowanie. Wiem, wcześniej nie chciałam tego robić, ale sobie myślę, że dzisiaj już czas. A oprócz tego to jakaś odskocznia od moich historyjek.

Właściwie promowaniem tego nazwać chyba nie można. Bo promowanie to raczej coś w stylu: jestem sławna i pokazuję różne rzeczy w celu zarobienia (czy coś takiego).

A ja chcę Wam pokazać moje ulubione blogerki i vlogerki. Tak więc, zaczynajmy. Autorzy chyba nie mają nic przeciwko. Kolejność nie ma znaczenia.

1. Ankyls.

Nie słyszycie tego pseudonimu pewnie po raz pierwszy. Czytam jej posty od dawna, i mimo że często nie są zbyt długie, to pojawiają się regularnie i są ciekawe. Jeśli nie wiecie, Ania interesuje się Japonią i podróżami, o których wspomina dość często, więc jeśli jeszcze jej nie znacie, serdecznie zapraszam na jej bloga. Wydaje się bardzo miłą osobą, chociaż jej głębiej nie znam. Ma dużo pomysłów i podziwiam ją za organizację!



2. Weronika Załazińska.

Kolejna super osoba, której każdy post jest niezwykle ciekawy i posiada duży zasób słów. Pisze dwójęzycznie, więc dla obcokrajowca jest to bardzo dobre rozwiązanie. W sumie to też ćwiczenie językowe ;)
Pomiędzy falą słów następują fajne zdjęcia. Oprócz tego ta osóbka prowadzi vloga na Yotubie, więc jest to jakby dwa w jednym. Jest świetna, a jej filmiki i posty są boskie! Ciekawa, pogodna i kreatywna!



3. Littlemooonster96

Tutaj vlogerka, która ma 16 lat, ale filmiki wstawia bardzo często. Właściwie kiedyś czasem ja oglądałam, ale dzisiaj chyba pobudziłam te swoje zmysły i na nowo ją oglądam; podobają mi się jej filmiki. Najlepsze są vlogi. Jest bardzo ładną dziewczyną, mającą dobry styl!



4. Alex Mandostyle

Poznałam jej kanał stosunkowo niedawno, ale od razu widać, że dziewczyna ma dużego kopa energii, jeśli mogę się tak określić. Polubiłam ją, jest naturalna, i z charakteru bardzo podobna do mnie. Gdybyśmy się spotkały dogadałybyśmy się z pewnością. Z resztą ona to by się dogadała raczej ze wszystkimi. 



5. Sandrynshenn

Oh, kocham ją! Ma bloga i własny kanał na youtube. Wygląda trochę na zawieszoną między czasem, a przestrzenią, jednak jest bardzo miła! Nie muszę wspominać, że jest piękna i mądra, jednak muszę dodać, że zarówno filmiki jak i posty (które czytałam z wypiekami na twarzy- 'jest ich tak dużo!') są dobrze zaplanowane, zresztą jak u Weroniki.

To chyba na tyle! Zauważyliście, że ostatnio moje posty są związane z piątką? :D
Pozdrawiam serdecznie, Rachel xoxo

Pozdrawiam tych, którzy dotrwali do końca, a także tych, którzy zauważyli na pasku bocznym nową możliwość- OBSERWACJĘ!



Zapraszam do komentowania!

5 sierpnia 2014

Pomysły?

Cześć. W dzisiejszym poście przedstawię parę DIY z internetu, które są bardzo ciekawe ;)


1. Lampki z pocztówek? Czemu nie? Oryginalny pomysł w świetnej oprawie

stylowe świeczki
Więcej na http://mieszkanioweinspiracje.pl/diy/dodatki/4802/hit-czy-kit-czyli-lampa-z-albumu

2. Ach, napisy. Pomysłów jest mnóstwo, lecz coś muszę zrobić... Tutaj na przykład napisy z gazet... Ale ze steyopianu czy napisane włąsnoręcznie też dodają uroku.

...

3. Różne małe, duże cudeńka na ścianach dodają uroku, a te chyba najbardziej... Oho ile rzeczy można zrobić!



4. Ostatnio strasznie rajcują mnie stare lustra i świecidełka wokoło nich. Czasem nawet ich nie potrzeba. Ale żeby ubogacić wystrój zapraszam zrobić... 

Więcej na http://zapytaj.onet.pl/Category/009,001/2,27277800,DIY__czyli_wlasnoreczne_ozdoby_do_pokoju.html

5. Ostatnią propozycją będzie coś do siedzenia i odpoczynku. Nie chcę kupować pufy, więc może dobrym rozwiązaniem będzie zrobienie jej własnoręcznie? (Ostatecznie z pomocą ojca? :) Myślałam, żeby zrobić lub zamówić te kuleczki ze styropianu, a potem zrobić do tego fajną obleczkę, ale nie wiem...



A Wy macie jakieś pomysły? ;D

4 sierpnia 2014

Szaleńczy pościg, peleryna XXXXXL i wzywanie pomocy

Nie ma to jak iść przez miasto w pelerynie XXXXXL i śmiać się jak głupi do sera, zapewne ze swojego głupiego wyglądu i do tych nielicznych ludzi, którzy idąc przez pusty chodnik patrzyli się na wielkie zielone widmo. Tak. Deszcz kapiący z nieba nie przeszkadza siedzeniu w domu, jednak ja zażyczyłam sobie pójście na sławne hot-dogi za 1zł w IKEI. I wracając wcale nie wyglądałam jak modelka z wybiegu.

W sklepie wzięłam zwykłą białą ramkę. A te wszystkie pomieszczenia tak pięknie wystylizowane... Mogłabym mieszkać w przynajmniej czterech tamtych sypialniach. Najbardziej, w tym szaleńczym maratonie przez sklep, podążając za czarnymi strzałkami na posadce, które rzeczywiście się przydają, bo- obracając się w tych ślicznych pokoikach można zgubić rachubę- spodobały mi się wszelkiej 'maści' właśnie ramki. Najlepsza była wielgachna półmetrowa na szerokość i metrowa na wysokość plastikowa biała ramka ozdobiona zawijasami. Miała dwie wady: przyglądając się z bliska jej wyglądała gorzej (no bo była z plastiku, co nie wyglądało dobrze!- Ja- ekspert od spraw luster i stylistyki), a po drugie kosztowała sześćdziesiąt złotych. OK. Może na tym zaprzestańmy.

NYTTJA  Obudowa, wysokosć: 34 cm Szerokość obrazu: 21 cm Wysokość obrazu: 30 cm

 A teraz opowiem Wam coś... innego i ciekawszego (aczkolwiek dla mnie niezbyt atrakcyjnego)...

Jak Wam opowiadałam, wracałam, mówiąc sobie w duchu, nawet na głos, że wyglądam jak przygłup. Musiałam uważać na przejściach, ponieważ właściwie przez ten otwór na 'twarz' widziałam tylko ziemię, więc musiałam podnosić ramiona, żeby oprócz mojego prawego oka- którym widzę gorzej niż lewym- i lewego policzka świat widział również oboje moich oczu. No więc tak sobie szłam, od czasu do czasu (właściwie to jeden raz) dostając od kierowców porządny prysznic nóg (bo reszta była 'otoczona' przez mój płaszczyk, którego w tym momencie pokochałam).

Gdy doszłam do bardziej znanych mi uliczek (czyli tych gdzie nie ma już aut) szłam spokojniej. I tutaj zaczyna się gorsza część opowieści. Ja, jak to ja, otwieram sobie drzwi do domu rzadko, (bo zawsze ktoś w nim jest) ostatnio to chyba dwa miesiące temu, i to swoimi dosyć nowymi kluczami. A tu miałam w ręku inne i musiałam sobie z nimi poradzić. Pewnie nie brzmi to strasznie, nie? Jednak gdy dobijasz się do pustego domu pięściami i w przerwach próbujesz otworzyć drzwi w których klucz się zaklinował, a ty już tracisz orientację w którą stronę go przekręcić, załamujesz się, a strugi deszczu już ci nie są takie straszne. Ja przynajmniej tak miałam. Bo nie było mowy, żeby klucz przynajmniej wyciągnąć z tych głupich drzwi i przynajmniej pójść na spacer.


Parę razy wyobrażałam sobie ekstremalne sytuacje, teraz musiałam jednak przemienić je w czyn.

Właściwie, to nie mam takich dobrych sąsiadów, z którymi zawsze rozmawiam czy coś w tym stylu. Mówię im 'Dzień dobry' lecz na tym się kończy. Zdesperowana, zostawiłam klucz w drzwiach i skręciłam w prawo, a potem zeszłam w dół ulicy. Postanowiłam pójść do sąsiadów, z którymi chyba z pięć lat temu byłam na spacerze: ze starszą panią, która doczekała się prawnuczki i jej mężem. Chyba spodziewałam się, że otworzy kobieta, z uśmiechem zapyta się czy coś się stało i poprosi męża. Otworzył jednak on. Z niezadowoloną miną otworzył mi furtkę, która na szczęście (!) miała dzwonek- wiedziałam o tym, a ja zaczęłam się jąkać wyjaśniając mu sytuacje. W końcu jego twarz z posępnej przybrała nieco weselszy ton, pewnie przez litość. Powiedział, że zaraz wróci z parasolką, a ja czekałam. Przez następne 50 metrów rozmowa się jakoś nie kleiła. Otworzyłam bramkę, a gdy byliśmy pod moimi drzwiami, pan coś tam pokręcił, później trochę mocniej i już po chwili drzwi zaskoczyły.

Było mi głupio. Wyciągnęłam starszego człowieka z domu, który w krótkim rękawku przemókł, a tutaj jedno machnięcie i już! Podziękowałam, jąkając się.
"Jaka ty jesteś głupia, jaka ty jesteś głupia, jaka ty jesteś głupia"- powtarzałam. W końcu zadzwoniłam do przyjaciółki, wygadałam się i jestem. Musiałam też dla odstresowania włączyć telewizor.

A teraz dwa wysunięte wnioski.
1. Może to było trochę głupie, jednak mi się zdarzyło to z drugi raz (za pierwszym było lepiej) i musiałam to opisać.
2. Różnica między staniem przed drzwiami, i pół metra za nimi jest mimo wszystko bardzo duża.

Pozdrawiam, Rachel
Ufffff

Aha, i wiem, dzisiejszy tytuł jest jak z książki i może nie należy do najkrótszych, ale chyba już zerwałam z jednosłownymi tytułami postów (jednak- oczywiście- nie na zawsze!)

A Wam jak mija wieczór? ;)

2 sierpnia 2014

Drop Your Guard

Chyba nie ma nic takiego czego nie dałoby się przeżyć. Jednak przeżyć, a przeżyć dobrze to dwie inne rzeczy. Czasem wystarczy nam tylko żyć; nie myśląc o tym jak, ważne żeby przeżyć. A w życiu ważne jest to, żeby coś z nim zrobić.

Nie wiem czy mi się tylko wydaję, czy dramatyzuję, czy naprawdę te wakacje nie są zbyt dobbre. Może to moja wina? Nie chce mi się o tym myśleć. Po prostu wydaję mi sie, że mogę tak odpocząć, nie myśleć, a będzie dobrze. Ah...

W głowie ciągle mam ten cover, który Wam ostatnio puszczałam.

Ale zapodam może coś innego. Choć tej samej wykonawczyni. Jasmine Thompson. Ma śliczny głos, a jej covery są takie spokojne. Myślałam, że tak po prostu zaczęła nagrywać swój śpiew, jednak wyszukując jej piosenki, wyskoczył mi w 'jutubach' tekst 'Jasmine Thompson X Factor'. Nie wiedziałam, że tam była. Właściwie nic o niej nie wiedziałam i nie wiem. Ale wystarcza mi jej muzyka. OK, sprawdziłam własnie. Nie była w X Factor... Pomieszane...

To akurat jej własna piosenka. Jeśli dobrze się orientuję, na koncie ma już trzy: Drop Your Guard, Run i Willow. Ale ta jest chyba najlepsza.

1 sierpnia 2014

Ain't Nobody

No i co!

Udało się!

Piszę z miejsca, w którym jeszcze parę miesięcy nie było prawie nic fajnego do robienia. Dzisiaj chyba krótszy post. Nie wiem o czym napisać. A jak się nie wie co napisać, to się piszę o tym co się dzieje. Słucham fajnej piosenki. Aha, dużo napisałam.

Właśnie, muszę Wam pokazać taką jedną, która bardzo mi się spodobała. Jest to cover dziewczyny, która ma bardzo ładny głos. Właściwie tych piosenek jest parę, jedną już Wam pokazywałam- Rather be.