19 sierpnia 2018

o Nadziei i

Gdyby całe lato zaszło w oku mgle
Gdyby bałwany śniegu roztopiły się
W oceanie przeżyć zaszło słońce twe-
źródło nadziei -
nie bój się ...

                                                                                ***

Przyjaciel pomoże
Przyjaciel pocieszy
Pomnoży radość
Podzieli niedolę

Sen zły odmieni
Serce swe odsłoni drugiej
Serdeczności nie poskąpi
Słowa i czyny ukazują jej miłość

.

Kiedy źle się dzieje, trwa i współczeka
Opatuli kocem z rąk gdy tęskno
Ciepłem się podzieli, bo każdemu czasem zimno
Haftuje same dobre wspomnienia

Apatia i smutek nie ma do nich przystępu
Miłości nauka w ich pięknej przyjaźni

                      [kto zgadnie, o kim mowa?]

Chociaż kontakt nie jest regularny (tak bardzo mi tego brak :'( )
I nici więzów strzępi czas, za nic na calutkim świecie
Ę ą, nie oddam Ciebie

                                                                                  *

Myśl prędka zawodzi
nie ufaj jej
poczucia są zmienne
nastroje nietęgie
ustępują gdy uwolni się je
A zaprosi RADOŚĆ i NADZIEJĘ
- przyjaciela mienie

Chcę być Twoim przyjacielem,

                                                                               ***

.... bo Bóg zesłał mi Cię i Tobie mnie

9 sierpnia 2018

Drogi, ścieżki, czarne i żółte trasy, kosze i stopy do szczęścia

Nie wiadomo, od czego zacząć. Zmiany, metamorfozy, nowe tropy, stare ścieżki, zakopane pragnienia, uwolnione serce, szczęśliwy wolny umysł, radość i poszerzona wiedza o samej sobie, miłości nowe i pordzewiałe..... (<- wielokropek plamisty piecioglowy)
Now i know
I know
Our love is dying
(Actually, dead)
So :)))) yo!!!!

Uwaga: treści nastolatkowej miłości na horyzoncie :^&

Oskar nauczył mnie, że mężczyźni lubią po prostu patrzeć na kobiety, ich wzrok nie musi niczego oznaczać.
Nauczył mnie tez, że bardzo potrzebny jest luz, bo bez niego żadnej relacji nie da się zbudować. Nawet kolezenskiej. Uległam wyobrażeniu o nim, nie mialam tyle siły i odwagi, żeby go poznać naprawdę. Jak to nazwać? Głupota, nie mądre przywiązania? Egoizm. Chcę z tym walczyć. A więc stawiam się do walki, a moje myśli nakierowuję na nie utrzymywanie  toksycznosci w relacjach. Kcę doskonalić się w miłości, a to nie kestr możliwe bez rozwiązywania problemów, również tych sercowych. A jak je rozwiązywać? Chyba już wiesz- nie poddawać się uczuciu, nie wierzyć w miłość od pierwszego wejrzenia i w ogóle- od wejrzeń. Oxzy ujawniają wiele, ale miłości nie potrafią zbudować. Zauważenie kogoś czy podobanie się sobie jest w gruncie rzeczy neutralne. Nie buduj sobie wyobrażeń! Bądź mila, ale wyczaj metodę na niepodrywanie.
Bądź dobra, ale nie myśl, że to na pokaz. Kochaj, ale nie uwódź. Trzymaj się z Bogiem, a będzie dobrze. . (<- wielokropek antybabiczowy :p )
Bądź szczęśliwa, bo to jest legalne w świętości :P (nawet pożądane).
I pamiętaj - Ty ostatecznie wybierasz,  o co będziesz się starać, Ty decydujesz o sobie.
Nie daj wyrwać sobie nadziei

4 sierpnia 2018

grgr

ogarnęłam, ze nie jestem emocjonalnie, duchowo gotowa na związek
zbytnio burzą moje wnętrze "zwykłe" akty podobańszczyzny (jak to pięknie metaforycznie ujęłam wczoraj, w czasie pogaduszek z... samą sobą, lol xd)
Jestem już zmęczona patrzeniem się, czuciem, oglądaniem się za kimś, więc- na razie odpuszczam.
*Niech się dzieje wola Nieba*

3 sierpnia 2018

Z dziennika sarci

to trochę jak z tym ciastkiem.
najwięcej radości sprawia, gdy się zaczeka z jedzeniem go.
(z dziennika hiper-grafomana)

zakochaliśmy się w sobie bez trudnych słów
spojrzeniami jego smutku, mego zdumienia i spokojnej pewności.
wcale nie jestem pewna, jedynie mogę czuć
że gdzieś tam, on, wpatruje się w ogień i widzi moją twarz

są z grubsza trzy rodzaje czekania
postawę czekania aktywnego cechuje rozprzestrzenienie się czynnika łaknącego na wszystkie obszary życia. Czekając na miłość, zaprzątamy naszą uwagę c z e k a n i e m na miłość, zapominając, że ma ona warunki do zakiełkowania jedynie w środowisku obojętnym, a nie kwasowo zapatrzonym w obiekty, potentanty miłości, kandydatów do tronu serca nadętej i egocentrycznej królowej.
Czekanie pasywne wcale nie jest rozwiązaniem. Myśl, ukryta starannie w piwnicy na dnie serca, obraca się przeciwko nam. Nieświadomie wszyscy - i do tego musimy się przyznać i nie możemy się wstydzić, gdyż jest to w gruncie rzeczy dowód istnienia w nas daru od Boga ("na obraz i podobieństwo", te sprawy). Zupełnie o b o j ę t n i e, wręcz beznadziejnie sztywno czekamy, aż przed naszymi oczami ukaże się "Wybranek". Gówno prawda!
Opcja zdecydowanie najbardziej polecana to postawa p r z y j m o w a n i a i a k c e p t a c j i.
Nikogo nie ma? Świetnie! Kochaj ludzi jak braci!
Ktoś jest, ale nie wiecie, jak połączyć końce sznurka? Ruszaj do walki jeżeli zechcesz, jeżeli jesteś głęboko o tym przekonana (a teraz jestem)- czekaj na rozwój wydarzeń. Ale nie czekaj aktywnie ani biernie! Żyj, a sprawą niech zaopiekuje się BÓG.
Masz chłopaka, znalazłaś miłość życia? Wspaniale, tylko nie zapominaj, że życie toczy się dalej, a to tylko jedno (chociaż jedno z ważniejszych, przyznaję) ogniwo na życiowej drodze.
Bierz pochodnię i krocz drogą Prawdy,
shalom!