10 grudnia 2017

Niszczący ogień.

Za długo trzymałam w sobie to uczucie. A ono rosło, żywiło się spotkaniami i nieobecnością. Żar jego, rozbudzany na nowo, trawił moje wnętrze. Moje myśli były wciąż okupowane przez niego, moje serce miało już dość. To, co piszę, nie jest fałszywe. Byłam "ZAKOCHANA". i wciąż jestem,
ale zawierzyłam się Bogu.
Miej w opiece Paulinkę, wyjaśnię to z nią, jak wyjaśnię w całości ze sobą i w porozumieniu z Tobą.
Ogień zbyt długo trawił mnie.
Ucieczka? Oddałam to Ci. Może to jest lekarstwo. To się najpewniej nie zmieni. Więc- żegnajcie.
Od początku źle się tam czułam.
Czemu właściwie? To było wejście w zupełnie inną rolę.  To było głupie, bo myślałam tylko o sobie. Przepraszam Boga, Was, siebie.............................................................................................................
Nie zrozumiał?
W przyszłości też by nie rozumiał.
A ja potrzebuję zrozumienia. 
Pa.

7 grudnia 2017

nie takie bzdety z pracy

Pod pojęciem biesiadności rozumie się jeden z rytuałów życia codziennego pełniącego bardzo ważną funkcję komunikacyjną (…) realizowaną poprzez poświadczenie i wzmocnienie więzi społecznej4, gdyż jednostki dzięki spotkaniom i zgromadzeniom przy stole potwierdza wspólne wartości5. Słowo biesiada pochodzi od staro-cerkiewno-słowiańskiego besěda, co znaczy: rozmowa, słowo oraz od ruskiego besědowati, tj. rozmawiać, prawić6. Etymologia biesiady kieruje nas więc bezpośrednio do rozumienia wspólnego spożywania jedzenia jako środka do wymiany myśli i okazji do dyskutowania, co jest zasadniczym elementem budującym więzi społeczne

4- A. Zwoliński, Jedzenie w relacjach społecznych, Kraków 2006, s. 326. 
5 A. Zwolińskiop. cit., s. 326. 
6 A. BrücknerSłownik etymologiczny języka polskiegoKraków 1927 

co bezpowrotnie minęło- 112?

naruszenie tego ładu.. W. Żarski, Ib., s. 108.

Normalnością staje się system, który jest powodem całkowitego upadku wartości. Ludzie są zmęczeni reżimem, poddają się, upada wśród nich cnota, powiększa się zaś grono zdrajców, przekupionych bądź przestraszonych. Jako największy grzech pleni się obojętność.


Zamiast dobrych kelnerów starej daty restauracje PRL-owskie oferowały raczej usługi niezbyt grzecznej obsługi. 

Zaprzeczenie mickiewiczowskiej pasji kucharzy i poszukiwania oryginalnych smaków 203 
Bohater zamawia raogout nie dowiaduje się jednak od wściekłego kelnera, z czego to danie się składa, dziobie bez smaku dziwne danie"  

Polaka oniemić- jest to Polskę zniemczyć201
Wódka, miód, wino tylko tłem dla pogwarek. Dodają ochoty do rozmowy.  (ARCY) 


"Gotować, kochani, to ja po prawdzie nie umiem i nie lubię 149  
Uczta była przygotowywana od dawna, gdyż szef kuchni w restauracji co pół roku robi kontrolę. "Cały świat gotował, smażył, dusił, piekł te cuda. Nasza partia od dwóch lat ciułała każdy cent zagraniczny na ten tajny bankiet dla najwyższego kierownictwa" 151 Partia oszczędzała latami na tę ucztę. 
Waha się, jednak Z okazji święta szef zgadza się na pokazanie gościom sali, ostrzega ich jednak wcześniej, "żeby niczego nie ruszać i palcami nie dotykać. Patrzeć można, ale próbować zabraniam".  

Szef kuchni mówi, że tu ma się odbyć


bzdety z wstępu

Od niepamiętnych czasów bowiem ludzie tworzyli wspólnoty, które łączyły swoich członków celem zdobywania pokarmu. Wśród nich dochodziło do wyodrębniania się określonych ról, do tworzenia hierarchii. Ludzie prawie nigdy więc nie jadali samotnie, a wspólne jedzenie stało się symbolem podstawowej...

wspólnota jest tym... Duży wpływ na kształtowanie wspólnot ma poczucie odrębności. Kuchnia, różniąca się w państwach, była matrycą do kształtowania się odrębności i tożsamości grupowej.  

To podstawowe dążenie istoty ludzkiej do podtrzymania trwania życia stworzyło materiał pod budowę nowej gałęzi kultury- tzw. kultury jedzenia, nazywanej również kulturą kuchenną. Składają się na nią takie elementy, jak tradycje przyrządzania pokarmuzwyczajowe potrawy, sposób zachowania się podczas posiłków9. DO ZMIANY  ZWO 8

Nie opisują one jednak konkretnych sytuacji kolejkowych, konkretnych towarów rzuconych na ladę. Ich specyfika polega na tym, że tematem ich są specjalne wyrażenia sytuacjyjne pełniące we współczesnej polszczyźnie niemal funckję wyrażeń indeksowych.
W wierszach tych diagnozowana jest relacja pomiędzy jednostką a tłumem. Ukazują one bezradność i zagubienie pojedynczego człowieka w obliczu zwartej grupy kolejkowiczów, jak w wierszu Pan tu nie stal. nie stój pan w miejscu, nie stawiaj się pan, stawaj pan w pąsach na szarym końcu.


Spójrzmy na fragment wiersza Za czym państwo stoją. Kobiety w średnim wieku, staruszki, emeryci: za czym stanęliście [... ] pod murem tej kamienicy [... ] skazańcy pod murem straceń oczekujący o świcie, [...] przyparci do muru, Wykorzystane zwroty frazeologiczne: skazańcy pod murem; mitr straceń; przy>parci do muru, wyraźnie odnoszą sytuację kolejki do sytuacji egzekucji. Obok nich pojawiają się zwroty tworzące drugie pole znaczeniowe, zbudowane, podobnie jak poprzednie, na podstawie wyrazu mitr: za czym stoicie tym murem, [. ..] za jaką - dzień w dzień, ramię w ramię - stoicie barykadą [.. ] jaki lad osłaniacie tym murem płaskich twarzy? Wyrażenia: stać murem', osłaniać murem razem z wcześniej przytoczonymi: stać pod murem', mur straceń', przyparci do muru, stanowią oś konstrukcyjną „konceptu frazeologicznego’’31, na którym opiera się wiersz 
 Podjęcie trudów egzystencji, codziennej walki o przetrwanie okazuje się nie tylko aktem rezygnacji (pod murem), ale i heroizmu {stanęliście murem). Zasada „konceptu frazeologicznego”, na podstawie której zbudowany jest omawiany wiersz, doprowadziła  Włodzimierza...
Wiersz Przepraszam, kto jest ostatni oparty został na grze wyrażeń zawierających słowa pierwszy i ostatni. Incipit, będący jednocześnie zwTotem grzecznościowym, kreuje pewien świat możliwy, w którym ustawiona jest kolejka oczekujących ludzi. Jednocześnie wers: ostatni będą pierwszymi, stanowiący znany cytat z Biblii, derywuje świat drugi, w który m zbiorowość ludzka postrzegana być musi jako pochód istnień podążających ku śmierci. Ewangeliczna zapowiedź: „ostatni będą pierwszymi” staje się ich ostatnią nadzieją 


Pytanie nr 1. na co zwrócić uwagę we wstępie? Wspólnota i rozmowa czy tylko jedzenie jako odzwierciedlenie rzeczywistości? A jak oba elementy, to jak je połączyć? 

Pytanie nr 2. jak poprowadzić bezpośrednie zakończenie wstępu? 

Po półgodzinnej indagacji bohater napotyka Kobiałkę- eks-dygnitarza partyjnego, dla którego zamknięcie w szpitalu psychiatrycznym jest jedynym sposobem na wytrzymanie w tych czasach (s. 124). 

Normalnością staje się system, który jest powodem całkowitego upadku wartości. Ludzie są zmęczeni reżimem, poddają się, upada wśród nich cnota, powiększa się zaś grono zdrajców, przekupionych bądź przestraszonych. Jako największy grzech pleni się obojętność.