13 lutego 2018

Wnioski.

Przyszedł czas na głębsze wynurzenia. Dawno już nie pisałam w celu opisania moich uczuć i myśli w szerszym kontekście sytuacyjnym. Może uda mi się zrobić to teraz.

Zacznę od tego, że jestem w podróży powrotnej do Krakowa.

Jej, jednak ciężko mi pisać. Przez moją głowę przepływają ławice zadziwiająco żywych ryb o różnokolorowych łuskach, wszystkie zdają się rywalizować o pierwsze miejsce w wyścigu o
I żadna z nich nie wygrywa.
Dlatego pozostały mi jedynie pojedyncze zdania, właściwie rownowazniki. Słowo.
Szczęśliwa.

8 lutego 2018

Laba

Jestem zmęczona zżymaniem się na siebie za to, że nie potrafię odpowiednio pracować. Albo - inaczej - nie potrafię pracować konsekwentnie iść tropem uczynionych planów. Z czego to wynika, że teraz czuję się, jakbym po 8 godzinach pracy ledwo posunęła się na przód, a tydzień temu szalałam z radości pod wpływem uczynionych postępów? Byłam wtedy mniej zmęczona i bardziej pełna energii, to jedno (ale czy przypadkiem wtedy po prostu bardziej nie pracowałam nad tym, żeby taki stan utrzymać?), ale musi być coś jeszcze. Stwierdzam to z całą pewnością- przemęczenie jest chyba najgorsze... tak, najgorsze,,przynajmniej teraz
O matko, 17 lat i zmęczenie materiału. Przydałyby mi się ferie. Przez olimpiadę ich nie czuję. Laba. Tego chcę.