Przyszedł czas na głębsze wynurzenia. Dawno już nie pisałam w celu opisania moich uczuć i myśli w szerszym kontekście sytuacyjnym. Może uda mi się zrobić to teraz.
Zacznę od tego, że jestem w podróży powrotnej do Krakowa.
Jej, jednak ciężko mi pisać. Przez moją głowę przepływają ławice zadziwiająco żywych ryb o różnokolorowych łuskach, wszystkie zdają się rywalizować o pierwsze miejsce w wyścigu o
I żadna z nich nie wygrywa.
Dlatego pozostały mi jedynie pojedyncze zdania, właściwie rownowazniki. Słowo.
Szczęśliwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz