12 kwietnia 2018

why it's not simply?

Znowu coś się dzieje.
Spokojnie, nie schodzę na zawał, ale
czy to wynika z przemęczenia czy nieodpowiedniej ilości minerałów, nie wiem. Po prostu czasem dostaje jakiegoś dziwnego uczucia lęku, czegokolwiek właściwie się nie uchwycę myślą, przeraża mnie, nawet nie tym, ale po prostu... nie będę siliła się na dobry styl i niepowtarzanie i bla bla bla nie wiadomo co jeszcze. Robię to w ramach modlitwy, żeby postawić sobie pytania, na które dzięki Duchowi Świętemu mogę odpowiedzieć. Zaczynajmy:
1. nieusazasdniony lęk, najczęściej w szkole, na języku polskim. Obsesyjne myślenie o tym, że źle się czuję, narastanie napięcia, nawet trzęsienie się rąk, brak zupełnej kontroli, łzy napływające do oczu, ochota wyjścia z pomieszczenia, położenia się i odpoczynku, nadinterpretowanie (być może) prostego problemu.
Czemu tak jest? Czy to jest tylko stres (występuje najczęściej w szkole); zauważyłam, że pojawia się, kiedy zaczynam myśleć o tym, jak bardzo mój mózg jest beznadziejny i wątły w porównaniu z innymi,

2.brak zaufania do siebie, niechęć do mówienia i mówienie bez sensu, kłamanie nawet, jeżeli tylko moje zdanie ma sens (cieszę się z tego, że mówię coś sensownego)

3. duszenie w sobie emocji, narzekanie w duchu, że niekt mnie nie rozumie

4. frustracja. Ja,

10 kwietnia 2018

Dzieje. Powolne.

                 Alina Kowalczykowa w swoim tekście porusza m.in. temat przemiany bohatera polskiego romantyzmu, który z mitycznego, bliskiego europejskim wzorcom, kochanka, staje się bojownikiem sprawy o wolność Ojczyzny u boku innych Polaków - patriotów. Pewien wzorzec osobowości oraz imperatyw moralny kształtuje, jak pisze autorka "Romantyzmu. Nowego spojrzenia", postawy przedstawicieli kolejnych pokoleń.
                Zgadzam się z autorką, która charakteryzując "polskie wydanie" romantyka, stawia go na równi z postaciami wychodzącymi spod piór wybitnych europejskich twórców. Wymienieni bohaterowie, Gustaw, Wacław i Nebaba buntowali się, kochali i wyznawali te same wartości jak, przykładowo, Werter bądź Giaur. Miłość doprowadziła tych bohaterów do dramatycznego końca. Wyobcowani ze świata, niezrozumiani, niezdolni do połączenia się z ukochaną mają swoje kolejne wcielenia w późniejszych epokach. W swojej powieści pt: "Przedwiośnie" Stefan Żeromski rysuje postać Cezarego Baryki, w którym objawia się wiele wyznaczników bohatera romantycznego. Urodzony w Rosji, po przybyciu do wolnej Polski nie zachłystuje się oczekiwaną z niecierpliwością niepodległością, mając za sobą doświadczenie rewolucji oraz budowania nowego porządku, który również nie okazuje się być właściwy. Ów "człowiek z zewnątrz" absorbuje polskie tradycje i obyczaje (widać to szczególnie w partii nawłockiej), a losy Polski stają mu się bardzo bliskie. Jest idealistą i pragnie, by kraina "szklanych domów" przeżyła zmianę, która wyeliminowałaby nędzę i niesprawiedliwość społeczną. Przeżywa również swoją wielką miłość do Polki - przyrzeczonej innemu mężczyźnie Laury Kościenieckiej. Młodego bohatera cechuje impulsywność, silna uczuciowość i oddanie wybrance serca. Romans Baryki i Laury jest gwałtowny, brak mu jednak znamionującego romantycznych kochanków porozumienia dusz - relacja tych dwojga rozwijana jest przez Żeromskiego dość powierzchownie. Nie umniejsza to natomiast roli owego uczucia w życiu młodzieńca, który, gdy ukochana go odtrąca i wybiera bogatszego Barwickiego, zapada się w sobie, doświadcza ogromnego bólu oraz osamotnienia. Decyduje się uciec z Nawłoci, jednak złamane serce daje o sobie znać nawet po rozłące z Laurą. Ostateczne zerwanie z nią doprowadza ostatecznie Cezarego do tragicznej w skutkach decyzji o dołączeniu się do grupy rewolucjonistów. Działanie to wskazuje równocześnie na zdolność do poświęcenia za ojczyznę matki, może być też interpretowane jako szaleńczy akt zakochanego młodzieńca ogarniętego chęcią wydostania się z żelaznego uścisku miłości. Odłączenie się od tłumu i ruszenie na oddział żołnierzy stanowi również dopełnienie charakteryzacji młodzieńca jako indywidualisty ogarniętego zbiorowym szałem walki.
Wiele cech Cezarego, przede wszystkim uczuciowość i niezdolność do kompromisów (bunt), pozwala zaliczać go do szeregu bohaterów realizując mit romantyczny.
                    Kowalczykowa pisze również o niezwykłym spleceniu w okresie polistopadowym literatury z sytuacją polityczną i społeczną. Pisarze i poeci w swej twórczości sięgali po tematy żywo dotykające ówczesnych czytelników, czyniąc ze swoich dzieł swoistą matrycę, która stanowiła komentarz do rozgrywających się przełomowych wydarzeń oraz interpretację zarazem, mającą nierzadko "osłodzić" czytelnikom gorzkie chwile. Skutkiem tego typu zabiegów powstają takie utwory jak "Dziady cz. III" czy "Pan Tadeusz" Adama Mickiewicza. Wyrażały zbiorowy zawód listopadową przegraną oraz pragnienie uzyskania recepty na zastaną rzeczywistość.
Tzw. Dziadami drezdeńskimi Mickiewicz pragnął zadośćuczynić niedopełnienie patriotycznego obowiązku walki w imię odzyskania upragnionej wolności (zaniedbanie to wiele znaczyło, biorąc pod uwagę autorytet poety jako wieszcza). Widzimy więc, że było to dzieło, na którym spoczywała ogromna odpowiedzialność rozliczenia się autora ze swojej "winy" oraz ta wynikająca z oczekującego otuchy i wyjaśnienia celowości powstania rozgoryczonego społeczeństwa. Mickiewicz sensu klęski upatrywał przede wszystkim w przekonaniu o szczególnej roli Polski w dziejach świata - jako naród wybrany miał spełnić wielką dziejową misję odkupienia ludów poprzez swoje cierpienie. Rozbita Polska przygnieciona upadkiem powstania listopadowego miała, według Mickiewicza, odrodzić się, powrócić na mapy Europy. Wiarę tę wieszcz wkłada w usta księdza Piotra, który w scenie V porównuje uśmiercony naród do ukrzyżowanego Chrystusa i jako On ma również zmartwychwstać. Uważam, że koncepcja mesjanistyczna, pomimo kontrowersyjności swoich założeń, miała ogromne znaczenie dla upadających na duchu Polaków, a III cz. "Dziadów" oddziaływała mocno na ich sposób myślenia i rozumienia historii swojej Ojczyzny.
                     Tadeusz Konwicki w "Lawie" jakby uaktualnia i interpretuje na nowo Mickiewicza. W swym obrazie filmowym pokazuje, że więź między historią a poetą można odnowić, a zapowiedzi wolności ziszczają się. Niepowodzenie filmu w roku symbolicznego przejęcia demokratycznej władzy w Polsce świadczyć może jednak o niegotowości do spojrzenia Polaków na samych siebie przez pryzmat tradycji romantycznej. Było to znakiem niewątpliwej zmiany w myśleniu Polaków, cezurą zamykającą pewien okres, którą Maria Janion określiła końcem formacji romantyczno - symbolicznej uzależniającej zachowania społeczne od literatury. W swoim tekście opatrzonym tytułem "Krwotok lawy" stwierdziła, że w "Lawie" Konwicki odtworzył "kulturę, która była naszą tarczą i ochroną przez dwa wieki mała". Autor "Małej apokalipsy" w swoim filmie z 1989 r. chciał pokazać ponadczasowy wydźwięk mickiewiczowskiego dramatu, uświadomić współczesnych Polaków o wartości wzorców czerpanych z romantyzmu, takich jak wolność czy walka o godność człowieka. Konwicki zrealizował to poprzez wplecenie pomiędzy "sceny oryginalne" "Dziadów" obrazów przedstawiających m.in. powstania narodowe oraz horror II wojny światowej- wstawki te miały na celu pokazanie ciągłości w romantycznym martyrologicznym ujęciu dziejów Polski. Film ten rozumiem jako rozrachunkowe spojrzenie z perspektywy czasu na Polaków i na ważne wydarzenia rozgrywające się od czasu wydania mickiewiczowskiego dramatu do odzyskania niepodległości. "Lawa" przedstawia również kolejne zranienia i nadzieje Polaków, w których widać pewną powtarzalność. Jedną z końcowych scen filmu stanowi msza papieska - symbol przywiązania do tradycyjnych chrześcijańskich wartości.
                   Wizerunek Polaka - patrioty, skrystalizowany po 1831 r., stanowił godny naśladowania wzór przez kolejne pokolenia. Ideały kierujące romantykami walczącymi za Ojczyznę tkwiły wciąż w Polakach, kierując ku odzyskaniu niepodległości po 123 latach niewoli. Odrodziły się również w czasie II wojny światowej. W tym czasie przedstawicielem, który żył wzorem romantycznych idei kierujących ku walce w obronie państwowości polskiej był Krzysztof Kamil Baczyński. W swoim wierszu z 1943 r.  pt. "Pokolenie" prezentuje manifest pokolenia, które musiało przeżywać swoją młodość w trudnych wojennych latach. Bramy arkadii młodości były dla pokolenia Kolumbów zamknięte, rajska kraina wolności zaś unicestwiona przez hitlerowców. Naznaczeni cierpieniem, nawiedzanymi koszmarami z życia codziennego i narażeni na demoralizację wpajanymi okrutnymi kłamstwami młodzi ludzie są tym bardziej heroiczni, im bardziej opierają się tej rzeczywistości i  im mniej pewni są aprobaty swoich czynów. Pokolenie walczących młodych Polaków, a wśród nich Baczyński - decydują się ostatecznie na walkę z zakłamaniem i z najeźdźcą. Wiedzą, że "wygaśnie męka, ale zostanie kamień - tak - głaz.". Wierzą, że ich oddanie Ojczyźnie jest jedyną postawą, którą mogą w tej sytuacji przyjąć i jedyną, która może przynieść przyszłej Polsce wolność.

3 kwietnia 2018

Posprzątane.

-Jak bardzo mnie nie lubisz?
-Nie bardzo.
-Wiedz, że jesteś urocza.
-Ale nie na tyle, żebyś zdobył się na większy ruch?
-S[łonko], nigdy nie darzyłem Cię większym uczuciem.
-A ja tak.
-Domyślałem się tego.
-O, brawo.
Kochasz mnie?

-S... nie jestem dla Ciebie, ani Ty dla mnie.
Mam inną.

-Domyślałam się.
-O, brawa.
...
Facet, który nie podejmuje kroków, gdy wszystko wskazuje na to, że mu się powiedzie, nie chce tego robić. I chciałbym, żebyś to wiedziała.
Nigdy Cię nie kochałem i
Nigdy nie zamierzam...

Przepraszam..
Nie, to..

-Prawda. Jak to sobie wyjaśniliśmy.. nie próbuj mnie zachęcać..
-Nie próbu...
-Robisz to. Ciągle. Śmiejesz się, patrzysz, mówisz... Stop it. And GO AWAY FROM MY HEART.
Nie chcę Cię.
Nigdy już Cię nie chcę. [Spierniczaj].