30 lipca 2014

Danza

Chcieliście kiedyś tańczyć na balu jak w dawnych dworach królewskich na przełomie XVI-XVIII wieku? Może oglądając "Dumę i uprzedzenie" na przykład skusiły Was starodawne tańce, przy których para najwyżej trzymała się za ręce? Gdy panowie niemalże czcili kobiety, a taniec uważano za rozrywkę?
No cóż, z jednej strony może i tak, jednak z drugiej, te suknie pewnie bardzo utrudniały jakikolwiek ruch.
Nie wiem, jak Wy, ale ja uważam, że gdybym miała szansę poczuć się jak taka kobieta z dworskich czasów, niechybnie bym się zgodziła. Jednak jest pewien problem. Umożliwienie czegoś takiego byłoby dość trudne i w sumie nie wiem czy warte by było trudu. Ale dla tych, których marzeniem była by taka nieziemska podróż mogę najwyżej zaproponować balet dworski "Cracowia Danza".

Balet Dworski „Cracovia Danza” – Miejska Instytucja Kultury w Krakowie – to jedyny w Polsce, profesjonalny zespół tańców dworskich i historycznych, założony przez Romanę Agnel, tancerkę, choreograf i pedagog.
Balet Dworski „Cracovia Danza” od lat pracuje nad odtwarzaniem tradycyjnych tańców i baletów dworskich różnych krajów i epok, czego efektem są spektakle taneczne od Średniowiecza do Współczesności. Prezentowane w nich układy choreograficzne, kostiumy, muzyka, zwyczaje dworskie - wpisane w dramaturgię przedstawień – nawiązują do tradycji i historii teatru tańca w Europie.


Może już o tym słyszeliście, może nie. Z tego co się orientuję, jest to zespół, w którym możesz uczyć się właśnie tańców z różnych epok i państw. Ja przedwczoraj mogłam uczestniczyć w pokazie na Festiwalu Tańców Dworskich. Zaproszenie dostałam od znajomej mojej mamy, której córka uczęszcza na warsztaty. Wstęp był wolny, a my udałyśmy się tam na godzinę 18:30. Byłyśmy z półtorej godziny. Chyba co roku organizowany jest z tego zespołu taki festiwal, trwa on parę dni, a w danym dniu mogą się reprezentować poszczególne grupy przyjezdne.


Scena była ustawiona na świeżym powietrzu i w ogóle całe to wydarzenie, nie wyglądało tak, jak sobie wyobrażałam. Widowisko rozpoczęła grupa, prezentująca przedstawienie, w którym urządzano bal i tańczono. Drugim występem był występ grupy młodych dziewczyn w maskach, które, z tego co usłyszałam są włoszkami (aczkolwiek nie wiem czy wszystkie) i jeden również młody rodzynek- włoch.

Ostatni zaprezentowali się chyba francuzi, którzy byli grupą muzyczną. Pan grał świetnie na flecie, jedna pani śpiewała (a jak się później okazało również grała), a trzecią osobą była kobieta w średnim wieku, która grała na czymś podobnym do ukulele. Ich występ był najdłuższy, trwał chyba z pół godziny lub więcej, tego nie wiemy, bo potem wyszłyśmy. "Ciocię" podobno bolała głowa, jej córka już się nudziła, a ja próbowałam takiego wrażenia nie okazywać, jednak też się znudziłam; doszedł nawet ból głowy.

Na tych warsztatach uczą różnych rzeczy.

Ja jednak wolę taniec nowoczesny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz