29 czerwca 2014

Uptown

Naszła mnie śmieszna myśl- może bym coś tu napisała...
Właśnie słucham "Roar", a przed chwilą weszłam do domu; dobrze się jadło tradycyjnego kotlecika wśród powiedzmy natury, na świeżym (so much) powietrzu, wśród ciszy i zielonej niedorośniętej trawy, popijając wyżerającą magnez Pepsi. Ach to życie.
Garstka osób, które mnie czytają czyli Wy kochani, pewnie nic o mnie nie wiecie (bo skąd mielibyście niby tą wiedzę zebrać).
Dlatego pomyślałam sobie, żeby zrobić taki post o mnie. Ale następnym razem. Na razie spadam.
Bye!

Czymże był by post bez muzyki...
Dzisiaj coś radosnego- i... tam dam ta dam- z teledyskiem!(Bo mi się podoba, chociaż jest śmieszny i nic nie wnosi- no prawie nic.)




^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz