27 grudnia 2014

Matters

Siedzę sobie przed wyczerpanym od rannego użytkowania przez pewną studentkę laptopa. Zaraz wraca, wiec ja się żegnam. Zdążę tylko oznajmić, że czuję się OK oraz, że po mojej lewej przez wielkie okna balkonu roztacza się widok (w końcu) prawdziwego śniegu, który po świętach okazał się chociaż trochę miłosierny dla większości miast w Polsce.

Obok stoi trochę zmaltretowana choinka, wyglądająca, jakby czekała tylko na śmierć przez wydziobanie jej i tak marnych gałązek za sprawą miejscowych ptaków.

Pod pretekstem obiadu, i tego, że zaraz do pomieszczenia. w którym przebywam, wtargnie niepożądana osoba (którą w tym momencie mógłby być praktycznie każdy), żegnam... Internet? I Bloggera? Może.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz