Rozkładają się me usta
Moje żyły pulsują w zupełnie inny sposób
W moich snach pojawia się coraz więcej zła
Niewydarzone są momenty, w których kłamałam
One to lustrując rzeczywistość od swojego zepsutego środka, tworzyły trzy godziny, z których każda
Strumieniem łez oblazła
mnie
Tej ktorej nie ma
Od dziesięcioleci
Tej która się tworzy
Od zarania dziejów.
Stan nieokreślony
Pochłaniam z każdą kulą zatkniętą mi na głowie
Szczepem istnień
KTÓRE odmalowuję z dziką nadzieją, że wiem, czym są
Nie znam losu
Nie znam liczb
[którym przebite są cząsteczki].
Każda strata to tylko perz
Kurz który zniknie
O pierwszym wschodzie tego słońca
Braki są konieczne
Każdy etap ich wymaga
Każdy wybór to ich strata. / To utrata
Prawie uwierzyłam w moje szczęście
Szczere łezki szczere zęby Oplotły
I zaciskać się nie będą
Nad byle trupem
Skamieliną
Strawą niejasną.
Możesz być
lecz nigdy nie sobą
Osobą – jedynie ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz