Kocham śmierć i kocham wojnę
które we mnie toczą pokarm niedwuznaczny
od pokoleń kropel wydychanych z nicości
I jak zniszczą we mnie
te ostatnie wodopoje
Pamięci nie zabroni zestarzeć się
z Rozpaczy.
A i ja wtedy westchnę
i zaszeptam świergotem
(warg niemoich):
"Oto one,
oto mapy
nimi wystukałem
ostatni brzęk świata
splamień"
Odtąd dąć cichutko,
będę w środku tylko
Będę gorzeć w sobie
nie czekając już bo nie wiem
czy kiedyś przyjdzie czas nazwany
Wiec moim zadaniem -
niepojęte wciąż zbierać .
Trafiać bramą
w otwarty dąb korzeni
Mego lęku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz