28 sierpnia 2015

Everything coming up roses"

Dobra, już w Krakowie.

Kotłują się we mnie emocje. Radość, będące z tyłu głowy poddanie się, miłość do otaczającego świata i chęć naprawy go.

Jak dużo może sprawić książka. Dla jednych przypadkowa zbieranina liter, dla innych druga rzeczywistość. Dla mnie chyba... dla mnie dzisiaj i przez ostatnie parę dni dzięki "Klątwie Tygrysa" te na pozór zwykłe kartki zapisane słowami stały się dla mnie takim jakby drugim domem. Rozumiałam, co może przeżywać bohater, jednak z drugiej strony karciłam go za to. Śmiałam się jak głupia z żartów... papierowych osób. Ale nie, dla mnie były to po prostu postacie opisane na kartkach papierowej książki, co nie zmieniało tego, jak bardzo taki papierowy świat mi się podobał.

Z tych wszystkich emocji rozbolała mnie głowa, nie mogłam zasnąć, ale mimo to nadal chciałam poznawać tą rozbudzoną ze snu historię... Objawy przypominają zakochanie, lecz kto wie, może zakochałam się w tej książce.. ;)

(NIE.)

Realny świat jawi się wokół mnie, przemyka przez okna czarnego suzuki sx6. Ale wiem, że gdy nadejdzie moment, Bóg sam wskaże mi to, lub kogoś, którego mam ujrzeć.

Może to dziwne. Tak, to dziwne.

Głowa mnie boli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz