Obok stoi trochę zmaltretowana choinka, wyglądająca, jakby czekała tylko na śmierć przez wydziobanie jej i tak marnych gałązek za sprawą miejscowych ptaków.
Pod pretekstem obiadu, i tego, że zaraz do pomieszczenia. w którym przebywam, wtargnie niepożądana osoba (którą w tym momencie mógłby być praktycznie każdy), żegnam... Internet? I Bloggera? Może.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz