10 kwietnia 2015
3 kwietnia 2015
Ta Wielka Noc przed nami
Wróciłam z jedynej i podobno najlepszej tak długiej w tym gimnazjum wycieczki. Z założenia miała być to pielgrzymka, ale nie sądzę, żeby wiele osób patrzyło na ten wyjazd jako religijne doświadczenie. Moje osobiste duchowe przeżycie również nie było mocne, ale u kresu podróży mówiłam Bogu, o co proszę; że Mu oddaję siebie oraz moją rodzinę; Mu się zawierzam, bo nic innego uczynić nie zdołam. Nie uczynię.
Wracając, nie czułam się poszkodowana, ani nieszczęśliwa. We Włoszech nie czułam się swojo, byłam smutna i roztargniona. Wydawało mi się, że ludzie też są inni; różnią się od tych, którymi deklarowali się w szkole. Aga okazała się być aż nadto podobna jak w szkole.
Czuję też inny klimat panujący w domu. Staram się inaczej postępować, chociaż za wiele się nie zmieniło. Może po prostu delikatnie stąpam po kruchym lodzie kontaktów w naszej rodzinie, żeby nie dać się wpuścić do lodowatego ustępu w krze. Może wyjazd mną lekko zamroczył, może rzeczywiście zmienił, może moje prośby zostały wysłuchane.
Mając przy sobie "Ogon Kici" miałam do własnej dyspozycji tylko tę książkę. Okropieństwo. Głupia książka. "Dotyk Julii" to kolejny przykład książki pisanej kiczowatym "zmysłowym" językiem. Za bardzo literackim i romantycznym. A fe.
Teraz trwają przygotowania do Świąt. Domowe: pieczenie ciast, sprzątanie, którego w tym roku nie odczuwam silnie, pewnie przez moją chorobę, a także te duchowe- niedługo idziemy na nabożeństwo do kościoła, dzisiaj, kiedy jedyny raz w roku Kościół nie odprawia mszy. Nie następuje przemienienie komunikantów. Potem pójdę do konfesjonału. Jakie mam wyznać grzechy? Oczywiście, że je mam, ale wydaję mi się, że tylko lekkie. Czy aby na pewno? Zajrzę do książeczki.
Czemu czuję, że nie była to spowiedź bardzo dobra? Jest coś, o czym nie pamiętałam, nie wyznałam, lub skłamałam? Żal za grzechy... chyba nie był szczery. Przepraszam. Chcę być bliżej Ciebie. Wybacz mi, Panie.
Wracając, nie czułam się poszkodowana, ani nieszczęśliwa. We Włoszech nie czułam się swojo, byłam smutna i roztargniona. Wydawało mi się, że ludzie też są inni; różnią się od tych, którymi deklarowali się w szkole. Aga okazała się być aż nadto podobna jak w szkole.
Czuję też inny klimat panujący w domu. Staram się inaczej postępować, chociaż za wiele się nie zmieniło. Może po prostu delikatnie stąpam po kruchym lodzie kontaktów w naszej rodzinie, żeby nie dać się wpuścić do lodowatego ustępu w krze. Może wyjazd mną lekko zamroczył, może rzeczywiście zmienił, może moje prośby zostały wysłuchane.
Mając przy sobie "Ogon Kici" miałam do własnej dyspozycji tylko tę książkę. Okropieństwo. Głupia książka. "Dotyk Julii" to kolejny przykład książki pisanej kiczowatym "zmysłowym" językiem. Za bardzo literackim i romantycznym. A fe.
Teraz trwają przygotowania do Świąt. Domowe: pieczenie ciast, sprzątanie, którego w tym roku nie odczuwam silnie, pewnie przez moją chorobę, a także te duchowe- niedługo idziemy na nabożeństwo do kościoła, dzisiaj, kiedy jedyny raz w roku Kościół nie odprawia mszy. Nie następuje przemienienie komunikantów. Potem pójdę do konfesjonału. Jakie mam wyznać grzechy? Oczywiście, że je mam, ale wydaję mi się, że tylko lekkie. Czy aby na pewno? Zajrzę do książeczki.
Czemu czuję, że nie była to spowiedź bardzo dobra? Jest coś, o czym nie pamiętałam, nie wyznałam, lub skłamałam? Żal za grzechy... chyba nie był szczery. Przepraszam. Chcę być bliżej Ciebie. Wybacz mi, Panie.
18 marca 2015
11 marca 2015
Nadzieja
Nadzieja.
Która pozwala na życie.
Na ufne, nie bez przeciwności i rozczarowań życie, ale życie z podporą.
Ufaj Mu.
Która pozwala na życie.
Na ufne, nie bez przeciwności i rozczarowań życie, ale życie z podporą.
Ufaj Mu.
4 marca 2015
Stupid game
Określenie "głupi jak but" nie odzwierciedla poziomu mojej ignorancji, gapowatej natury i zamartwiania się nad tym "co ludzie powiedzą" gdy się dowiedzą (+1 w Google Plus za rap).
Ogólnie, nie jest dobrze. Test z niemieckiego właśnie mnie omija z przyczyn prostych i po prostu GŁUPICH. Gdyby to jeszcze były przyczyn-y! A jest to tylko jedna przyczyna, która teraz tak mnie denerwuję i niemal dobija, nie pozwalając mi pozytywnie myśleć, że niszczy moją rozchwianą pewność siebie. Czemu? Zapomnienie o sprawdzianie jest wymówką ucznia starą jak świat, jednak i ja teraz mogłabym się nią posłużyć. Z jedną drobną poprawką- nie ZAPOMNIAŁAM, tylko raczej PRZEOCZYŁAM powyższą rzecz. A to trochę co innego, i jeśli w wypadku wylecenia czegokolwiek z głowy jest rzeczą no, powiedzmy słabą, lecz dość zrozumiałą, to przeoczenie takiego czegoś powinno zakrawać na początki choroby- głupoty czy jakiejś innej.
Czytając książkę "Delirium" można by powiedzieć, że tą chorobą jest miłość, ale nie wiem, czy zwykłym.. zauroczeniem.. chociaż może nie tylko... można wytłumaczyć moje zachowanie.
Zachowanie, bo to, co mi się przytrafiło nie jest jakimś wyjątkiem ekscesem, widniejącym w mojej biografii podkreślonym czerwonym flamastrem napisem, który kontrastuje na tle innych moich życiowych osiągnięć. Parę, można by powiedzieć- mnóstwo rzeczy dzieję się teraz w życiu, które nie są idealne; wybory, które okazują się być kiepskie i osądy, będące niesłusznymi. Wiem, wiem w życiu tak po prostu musi być, bo, mówiąc okropnym językiem, powtarzanym z ust do ust przez cały czas i z taką częstotliwością, że jesteś gotowy zrobić komuś krzywdę: "każdy w życiu popełnia błędy; nie jest to nic wyjątkowego, ani nic, co powinno cię załamać; najważniejsze, żebyś potrafił się podnieść i iść dalej z podniesioną wysoko głową." Banalne maksymy. Ale w tym przypadku miałabym trudności z powiedzeniem tego w inny sposób.
Mam żal do siebie i jestem zła, ale... czekam aż to minie i będę mogła udawać, że nic się nie stało. To czasami dobry sposób. Przecież to nie jest takie ważne.
Mam żal do siebie i jestem zła, ale... czekam aż to minie i będę mogła udawać, że nic się nie stało. To czasami dobry sposób. Przecież to nie jest takie ważne.
Subskrybuj:
Posty (Atom)